Zarządzanie zespołem

Sprawdź, co zabija motywację Twoich pracowników

Paweł Królak
Martyna Kosienkowska

Najpierw docierają do Ciebie nieznośne szepty: „nie da się”, „po co”, „czego on znowu chce?”.

Później dudnią Ci w głowie ich wymówki: a to ktoś inny nawalił, a to klient był zły, a to maszyna zawiodła, a to… Wszyscy są winni, tylko nie oni.

W końcu wykrzykują Ci prosto w twarz, że w zasadzie w każdej chwili znajdą lepszą pracę. Żądają podwyżki, stawiają warunki.

Pracownicy. Wciąż chcą więcej i więcej, a pracują coraz wolniej i coraz gorzej.

Próbujesz kija – nie działa. Załatwiają zwolnienie i znikają na zawsze.

Dajesz marchewkę – żądają trzech, trzynastu, trzydziestu!

Nie zależy im.

To boli.

Prosisz, przekonujesz i poprawiasz, ale wszystko na nic. Jak grochem o ścianę. Robią łaskę, że pracują. Rośnie Twoja frustracja – ich niezadowolenie, Twój gniew – ich obojętność.

W końcu wylatują z hukiem… i spływa to po nich jak po kaczce. Już od dawna szukali czegoś innego. Już od dawna mieli gdzieś i Ciebie, i Twoją firmę…

Zostajesz sam na placu boju. Znowu. Znowu jesteś w tym samym miejscu, bo ludziom, którym zaufałeś, przestało się chcieć...

Jak to się stało?

Można by zadać wredne pytanie: „Po co zatrudniałeś takich pracowników?”. I być może właśnie powtarzasz sobie: „Po co mi to było?”, ale przecież dobrze wiemy, że wcale nie o to chodzi.

Gdy przyjmowałeś tych ludzi do pracy, ich postawa była zupełnie inna, prawda? Wtedy wyglądało na to, że chce im się pracować. Przecież nie zatrudniłbyś ich, gdyby było inaczej. Przyszli uśmiechnięci, pełni zapału i nadziei. Miałeś wrażenie, że razem możecie góry przenosić albo przynajmniej, że masz do czynienia z uczciwymi, odpowiedzialnymi ludźmi.

Czy mogłeś się aż tak pomylić? Aż tak dobrze udawali czy Ty byłeś aż tak ślepy?

Widzisz, prawda jest taka, że… ani jedno, ani drugie. Po prostu coś się stało po drodze – pomiędzy ich zatrudnieniem a tu i teraz.

Czy ich motywacja wygasła sama z siebie? A może ma konkretne przyczyny i moglibyśmy coś zrobić, by ją przywrócić? Albo przynajmniej żeby pracownicy, których dopiero przyjmiesz, tej motywacji nie tracili? Często słyszę od przedsiębiorców te pytania i jeszcze: Dlaczego ludzie nie angażują się w pracę? Dlaczego jak nie pokażę im palcem, to sami nie zrobią? Dlaczego wiecznie narzekają?

Wiem, że chciałbyś usłyszeć prostą odpowiedź, łatwe do wdrożenia wskazówki i… mam je dla Ciebie. Mam rozwiązanie, którego szukasz, które możesz zastosować nawet dziś… Ale ponieważ cały problem braku motywacji pracowników jest złożony, najpierw powinieneś uświadomić sobie dwie sprawy.

Odkryliśmy to, latami pracując z przedsiębiorcami...

Po pierwsze – pracownicy tracą motywację zarówno w złych, jak i w dobrych firmach

Brutalna prawda jest taka, że nawet jeśli przedsiębiorca bardzo się stara, nawet jeśli solidnie się angażuje i jest uczciwy wobec swoich ludzi, to mogą oni stracić motywację.

Powtórzmy: to naprawdę nie jest tak, że pracownicy tracą motywację tylko w patologicznie zarządzanych firmach, gdzie są źle traktowani i gdzie dominuje toksyczna atmosfera. Mogą równie dobrze przestać się angażować w firmie, której właściciel chce ich dobrze i uczciwie traktować.

I teraz zobacz, bardzo często za uczciwe podejście do sprawy uznaje się stosowanie systemu kar i nagród w pracy. Wydaje się to logiczne. Ale zastanów się nad tym głębiej. To system podobny do tego, jaki stosuje się, tresując zwierzęta. Naprawdę myślisz, że na dłuższą metę może przynieść dobre rezultaty, że ludzie chcą być tak traktowani, że chętnie wezmą udział w wyścigu szczurów?

Stare indiańskie przysłowie mówi: „To, co karmisz, to rośnie”. Piękne, prawda? Ale zastanów się, tylko tak szczerze, co wyrośnie w człowieku karmionym strachem przed karą? Pozwól, że odpowiem: ciągłe zrzucanie winy na kogoś lub coś innego, miganie się od obowiązków, bo ich wykonywanie może się wiązać z negatywnymi konsekwencjami, szukanie byle powodu, by rzucić pracę, robienie tylko „od–do”. Wiesz, co jest w tym najgorsze? Najbardziej ucierpi na tym Twoja firma, bo stracisz szansę na to, żeby dowiedzieć się od swoich ludzi, gdzie tkwią błędy i je naprawić.

No dobrze, może w takim razie dać sobie spokój z kijem i używać tylko marchewki, najlepiej całkiem dorodnej? To na pierwszy rzut oka wydaje się o wiele rozsądniejszym rozwiązaniem, ale… Okazuje się, że takie podejście działa tylko w przypadku bardzo niewielu osób i w określonych warunkach – przy rutynowych, prostych i powtarzalnych czynnościach, np. w pracy przy taśmie produkcyjnej. Więcej sztuk – więcej pieniędzy. Tak. Tutaj nagroda może zadziałać, ale wszędzie tam, gdzie obowiązki wymagają choć odrobiny kreatywności – marchewka, a tym bardziej kij, na nic się nie zda. Raczej zawęzi uwagę i ograniczy myślenie.

Słyszałeś o eksperymencie ze świecą? W 1962 roku Sam Glucksberg z Uniwersytetu Princeton postanowił sprawdzić, czy nagrody motywują. Wykorzystał do tego eksperyment, który znany był już wcześniej jako „The Candle Problem”.

Wręczył badanym świeczkę, pudełko pinezek i pudełko zapałek. Zadanie polegało na tym, by przymocować świeczkę do ściany w taki sposób, żeby wosk nie kapał ani na ścianę, ani na stół.

Tak mniej więcej to wyglądało:

swieca1

Zacząłeś się zastanawiać, jak rozwiązać problem? Jestem ciekaw, czy tak jak wiele osób pomyślałeś o tym, żeby pinezkami przymocować świecę albo podgrzać ją i lekko stopioną przytwierdzić do ściany. Myślisz, że gdybym obiecał Ci za rozwiązanie tego problemu nagrodę, postarałabyś się bardziej?

Właśnie o tym chciał się przekonać Sam Glucksberg. Podzielił swoich badanych na dwie grupy. Pierwsza po prostu miała wykonać to ćwiczenie. Drugiej obiecał za rozwiązanie pieniądze. Zwycięzca miał otrzymać 20 dolarów, a 25% najlepszych osób po 5 dolarów.

Jak myślisz, jaki był rezultat?

Zaskakujący dla samego badacza, dlatego postanowił powtórzyć eksperyment. Wyniki się potwierdziły, więc zrobił go jeszcze raz. Potem badanie ponawiano wiele razy i zawsze z takim samym skutkiem…

Grupa, która miała dostać nagrodę, zawsze wykonywała zadanie wolniej. Średnio o 3,5 minuty.

A jak poszło Tobie? Pomyślałeś o tym, żeby przyczepić pudełko, w którym były pinezki, do ściany i w nim postawić świecę?

swieca2

Sam widzisz – nagroda nie musi pomóc, ba, przyniesie więcej szkody niż pożytku. Lepiej ten test przeszły osoby, które starały się rozwiązać zagadkę z ciekawości, dla własnej przyjemności i satysfakcji – tak jak Ty przed chwilą.

I tu jest właśnie ten element, o którym wielu przedsiębiorców zapomina, a który ma fundamentalne znaczenie dla Twojego biznesu – motywacja wewnętrzna. Tutaj masz pole do popisu. Jest bowiem w tym obszarze coś takiego, co możesz dać swoim pracownikom i co może pomóc im utrzymać stałe i silne zaangażowanie w pracy. Powiem więcej, tylko jeśli o to zadbasz, Twoi ludzie mają szansę na prawdziwą motywację. Chodzi o 3 kluczowe czynniki, bez których motywacja znika i nie ma szans, by ją odzyskać.

Ale zanim dowiesz się, co to takiego, chciałbym podkreślić coś jeszcze…

Po drugie – pieniądze są ważne i nieważne jednocześnie

Większość przedsiębiorców kompletnie nie jest świadoma tego, że te 3 czynniki, o których przed chwilą wspomniałem, to nie jest jakiś byle dodatek, bez którego świat się nie zawali. Przeciwnie. Brak tych elementów niszczy wszystko. Bez nich absolutnie nie ma sensu zatrudniać ludzi, bo i tak zamienią się w aroganckich, leniwych ignorantów z podejściem w stylu „jakiego mnie stworzyłeś, takiego mnie masz”.

Przedsiębiorcy nie poświęcają tym 3 elementom właściwej i potrzebnej uwagi. O części z nich mogą nie wiedzieć lub po prostu wydaje im się, że „samo się ułoży”. A tymczasem każdy z tych czynników potrzebuje bardzo świadomych i konkretnych działań. W przeciwnym wypadku wyrastają z nich bezwzględni zabójcy motywacji pracowników.

Jak myślisz, o jakich 3 czynnikach mówię? Pomyślałeś o pieniądzach? Choć nie należą do mojej trójki, to mają duże znaczenie, więc zatrzymajmy się przy nich na chwilę.

Powiem prosto z mostu: jeśli kiepsko płacisz pracownikom, to nie oczekuj, że będą dobrze pracowali. Jeśli pensja nie wystarcza im do kolejnej wypłaty, to trudno liczyć na to, że będą zachwyceni swoim miejscem pracy.

Chcesz mieć w firmie „supermana” za najniższą krajową? Tylko widzisz, za takie pieniądze możesz zatrudnić co najwyżej niewykwalifikowanego człowieka, którego będziesz musiał wszystkiego nauczyć od podstaw. Może Ci się poszczęści i trafisz na perełkę, która załapie wszystko w mig, ale bardziej prawdopodobne jest, że całe lata zajmie mu dojście do takiego poziomu, jakiego potrzebujesz, żeby wynieść biznes na wyższy poziom. A wtedy na pewno nie będzie już chciał pracować za śmieszne pieniądze… i błędne koło się zamknie, a Ty zostaniesz w środku, jak chomik biegnąc donikąd.

I żeby było jasne, nie mówię, że same pieniądze zmobilizują Twoich ludzi i będą zasuwali dla Ciebie dzień i noc. Nic z tych rzeczy. Mówię jednak, że pieniądze są ważne, są czynnikiem higieny, bez którego nie uda Ci się pójść dalej. I jeszcze jedno: mam na myśli stałą, comiesięczną pensję, a nie bonusy, nagrody czy premie za dobre zachowanie.

Wyobraź sobie kwiat. Może stoi właśnie przed Tobą. Wynagrodzenie pracowników jest jak woda, światło i doniczka dla tej rośliny. Bez niej nie ma najmniejszych szans na to, żeby mogła żyć. Bez odpowiednich pieniędzy Twoi ludzie nie będą mogli zaspokoić podstawowych potrzeb swoich i swojej rodziny. Trudno, żeby w takiej sytuacji angażowali się w obowiązki, kiedy z tyłu głowy wciąż mają to, czy uda im się opłacić korepetycje dziecka albo spełnić marzenie o wyjeździe na wakacje.

No dobrze, ale ile w takim razie powinieneś płacić swoim ludziom? Dam Ci jedną prostą podpowiedź: powinieneś płacić tyle, żeby pieniądze przestały być problemem, żeby pracownik przestał się zastanawiać, czy warto wstawać rano za taką pensję. Więcej mówimy o tym w szkoleniu „Jak zmotywować pracowników do lepszej pracy”. Zajrzyj tam, jeśli chcesz wiedzieć, co koniecznie trzeba wziąć pod uwagę, obliczając wynagrodzenia.

No dobrze, załóżmy, że nie masz z tym problemu. Płacisz pracownikom uczciwie. To świetny krok, podstawowy, niezbędny… ale dobra pensja nie wystarczy. Jeśli dziś oceniłbyś, że motywacja Twoich ludzi jest na poziomie ujemnym, to dzięki pieniądzom jesteś w stanie dojść zaledwie na poziom zero, ale nie uda Ci się wyjść na plus.

Ujmę to jeszcze inaczej: dzięki pieniądzom ludzie będą trwali w Twojej firmie. Jak kwiat, który stoi na parapecie i którego czasem podlejesz. Będzie żył. Ale jeśli chcesz, żeby rozkwitł, żebyś mógł się cieszyć pięknymi kwiatami, potrzebujesz czegoś więcej niż woda. Pozwól, że powtórzę: jeśli chcesz, żeby pracownik angażował się w pracę, ciągle był zmotywowany, kreatywny, potrzebujesz czegoś więcej niż uczciwe wynagrodzenie…

Od razu Cię uspokoję. To wcale nie będzie Cię więcej kosztowało. Finansowo nic nie stracisz. Nie martw się.

Pomyśl, jak by to było, gdyby Twoi pracownicy brali pełną odpowiedzialność za to, co mówią i robią, gdybyś nie musiał pokazywać wszystkiego palcem, tylko wybierałbyś najlepsze rozwiązanie z wielu przedstawionych przez Twoich ludzi, gdybyś codziennie patrzył nie na zobojętniałe, lecz pełne entuzjazmu twarze, gdybyś mógł pracować z takimi ludźmi, jakich poznałeś podczas rozmowy kwalifikacyjnej – takimi, z którymi można góry przenosić... Gdzie dziś byłaby Twoja firma?

Zmarnowałeś już wiele czasu, zastanawiając się, co zabija motywację Twoich ludzi, czasu, który powinieneś poświęcić na rozwijanie biznesu.

No dobrze, ale…

Jak odzyskać kontrolę nad motywacją pracowników – by pracowali dokładnie tak, jak chcesz?

Gdyby ktoś wreszcie wymyślił skuteczny sposób na kontrolę motywacji pracowników, którzy nie pracują, tak jak powinni, to każdy przedsiębiorca by go na rękach nosił, prawda?

Tylko widzisz, nie o sposób na kontrolę motywacji pracowników chodzi. Zatrudniasz dorosłych ludzi, a nie gromadkę dzieci, których trzeba ciągle pilnować. W ten sposób tylko na chwilę zamieciesz problem pod dywan. Dlatego jeżeli chcesz, by Twoi ludzie porządnie wykonywali pracę, nie ignorowali zasad, procedur i utożsamiali się z firmą, to musisz uderzyć w prawdziwą przyczynę problemu.

Niestety mam złe wieści. Badania pokazują, że w większości pracownicy prawdopodobnie nie rozumieją, jak działa ich motywacja, więc szukają rozwiązania w podwyżkach i premiach, dlatego nie powiedzą Ci, gdzie leży problem. A co gorsze jeszcze trudniej samemu zdiagnozować siebie i swoją firmę.

Prawdziwa przyczyna braku motywacji wiąże się z brakiem jednego z trzech elementów – W, S lub D. Każdy z nich ma swoją wagę i priorytet, dlatego tak ważne jest, by je poznać, bo pod jednym z nich kryje się prawdziwy problem.

Pozwól, że powiem Ci o prostym narzędziu, które diagnozuje dokładnie to, co zabija motywację Twoich pracowników. Stworzyliśmy je na potrzeby naszych klientów. I jeśli tylko chcesz, to z przyjemnością podzielimy się tym narzędziem także z Tobą – za darmo (0 zł).

Ten merytoryczny quiz przygotowaliśmy na podstawie wiedzy i naszego doświadczenia z przykładów setek przedsiębiorców, którzy mieli ten sam problem: jak zmotywować pracowników do lepszej pracy.

Po wypełnieniu quizu otrzymasz osobisty raport wraz z wynikiem i jego objaśnieniem, z którego dowiesz się, który z tych elementów zabija motywację Twoich pracowników i co dokładnie zrobić, by odzyskać nad nią kontrolę – by pracownicy pracowali dokładnie tak, jak chcesz.

Pod artykułem znajdziesz przycisk „Rozpocznij quiz”. Kliknij w niego, by przejść do pierwszego pytania.


Paweł Królak

Przedsiębiorca i strateg biznesowy, założyciel, prezes zarządu i największy akcjonariusz Grupy Coraz Lepsza Firma S.A.

W ciągu zaledwie kilku lat zbudował od zera firmę wartą ponad 30 milionów złotych na rynku, na którym wszyscy mówili, że to absolutnie niewykonalne. Dziś firma obsługuje ponad 8000 klientów, zatrudnia 30 osób i rośnie w tempie Doliny Krzemowej (dwucyfrowe wzrosty miesiąc do miesiąca).

Gościnnie wykłada na studiach biznesowych i MBA, pisze książki i niezliczone artykuły.

Martyna Kosienkowska

Redaktor bloga Coraz Lepszej Firmy. Wcześniej redaktor prowadzący w wydawnictwach biznesowo-marketingowym i medycznym. Prowadziła kilka blogów internetowych, m.in. o e-handlu i zdrowiu. Współpracowała z wydawnictwami uniwersyteckimi, dbając o wysoki poziom językowy książek.