Marketing Inspiracje

Jakim tekstem najłatwiej zdobyć klienta? [wpis z gorzkim zakończeniem]

Maciej Wojtas

Jak oczarować klienta? Co robić, żeby go zwabić i przyciągnąć? Ma ktoś jakiś świeży pomysł na dobry, chwytliwy tekst?

Okazuje się, że zasady zdobywania klientów są zaskakująco zbieżne z zasadami… podrywania kobiet. Dynamika obu tych procesów jest niemalże identyczna.

Przeczytaj, a zrozumiesz lepiej:

  • czego nie powinieneś robić swoim klientom,
  • jak zdobyć zaufanie klienta,
  • jak zrozumieć to, co klient ma w głowie.


„Jak zbajerować klienta? Jak złapać leszcza? Jak wcisnąć kit?”

Jeśli zdarza Ci się wpisywać do wyszukiwarki frazy takie jak „jakim tekstem zdobyć klienta”, to znaczy, że czegoś chyba nie rozumiesz.

Przecież bajeruje to raczej nażelowany goguś speszoną pannę na imprezie. Leszcza łapie najczęściej wędkarz stojący po pas w mętnej wodzie, a kit wciska szklarz-amator, który zatrzymał się w swoim rozwoju parę dekad temu.

Serio, naprawdę takie atrakcje chcesz zafundować swoim niedoszłym klientom? Naprawdę tak o nich myślisz? Tak nisko ich cenisz?

Ukryte pragnienia

Nie pomylę się, jeśli powiem Ci teraz, że w głębi duszy marzysz o czymś kompletnie innym.

Chcesz przyciągać do siebie takich klientów, którzy będą wierni Twojej marce przez długie lata, czerpiąc przy tym radość z tego, że ją dla nich stworzyłeś.

Marzysz o tym, żeby hurtowo przyciągać do siebie ludzi, którzy dostrzegą w Tobie, w Twojej firmie i w tym, co na co dzień robisz – dobro.

Brudne triki

Skoro więc w głębi serca jesteś dobrym człowiekiem, to dlaczego szukasz tekstów na „podryw” klienta? Przecież czymś takim nie zrobisz wrażenia na kimś, kto świetnie wie, co w trawie piszczy.

Pomyśl o przyszłości. Co będzie, jeśli pewnego dnia okaże się, że Twoja baza brudnych trików, durnych haseł reklamowych i innych żałosnych pułapek jest już pusta? Po co wtedy sięgniesz? Po jakie argumenty?

I czy nie będzie Ci kiedyś zwyczajnie wstyd?

Słowa? Nie, czyny!

Wbrew temu, co można znaleźć w tekstach reklamowych osób zajmujących się grafiką komputerową – słowa nadal mają ogromną moc.

Mają moc, ale w oczach mądrego, myślącego, świadomego klienta, który dzięki dostępowi do internetu jest w stanie w parę minut prześwietlić Cię do piątego pokolenia wstecz – są zupełnie bezwartościowe, jeśli nie idą za nimi czyny.

Jak zdobyć zaufanie klienta

Łatwiej będzie mi to wytłumaczyć na przykładzie mężczyzny, który jest na randce z kobietą. Mężczyzna to Ty – kobieta to Twój klient.

Zamiast opowiadać klientom głodne kawałki o błyszczących gwiazdach, które spadły z nieba i odbijają się w jeziorach ich szmaragdowych oczu – udowodnij, że zależy Ci na ich prawdziwym dobru i szczęściu.

Zacznij od absolutnych podstaw. Zapytaj o to, co przysparza im zmartwień. Dowiedz się, z czym naprawdę mają problem.

Zrób wszystko, żeby poczuli się przy Tobie bezpiecznie. Żeby poczuli się zaopiekowani na 200 procent.

Poproś o to, żeby powiedzieli Ci, o czym marzą. Cierpliwie wysłuchaj tego, co mają do powiedzenia. Wysłuchaj tego, co Ci mówią, i tego, czego nie mówią.

Weź sobie do serca zwłaszcza to drugie.

Pierwsze ćwiczenie z empatii

To proste ćwiczenie zawsze działa na opornych, dlatego pozwól, że po nie sięgnę.

Wyobraź sobie, że klient, którego serce i umysł próbujesz teraz desperacko zdobyć, to Twoja żona. Ta sama żona, której czci bronisz za każdym razem, kiedy ktoś próbuje ją obrazić.

Wyobraź sobie, że stały dostęp do jej portfela lub konta bankowego próbuje zdobyć ktoś, kto zachowuje się tak samo jak Ty teraz. Jak się z tym czujesz?

Drugie ćwiczenie z empatii

Zdaję sobie sprawę, że nie każdy musi mieć żonę, na której szczególnie mu zależy, dlatego czas na ćwiczenie numer 2.

Wyobraź sobie, że wszystko, co mówisz i robisz, próbując zwrócić uwagę potencjalnego klienta – ktoś mówiłby i robił Twojej córce albo synowi.

Jak zachowałbyś się w takiej sytuacji? Czy patrzyłbyś na to zupełnie spokojnie, bez emocji, bo widziałbyś, że Twoim dzieciom nic nie grozi?

Czy może w porę zauważyłbyś potencjalne zagrożenie i z miejsca uruchomiłbyś właściwe procedury?

Jak więc oczarować klienta? Jakim tekstem najlepiej go „poderwać”?

  1. Szczerym. Kłamstwo ma krótkie nogi, a zdemaskowane – może wykręcić Ci duże zasięgi i narobić nieodwracalnych szkód.
  2. Takim, jaki sam chciałbyś kiedyś od kogoś usłyszeć. Wolnym od zimnej kalkulacji i cynicznego wyrachowania.
  3. Nastawionym na jego prawdziwe dobro.

Avatar klienta

W różnych poradnikach biznesowych dużo mówi się o tworzeniu person i avatarów. Namawia się do tego, żeby wyobrazić sobie idealnego klienta, wypisać wszystkie jego cechy: od charakteru po wygląd.

To wszystko jest ważne. To działanie zazwyczaj zdaje egzamin, ale...

Warto jednak zrobić coś jeszcze.

Mając już takiego avatara, takie „zdjęcie profilowe” swojego klienta – zainstaluj na nim pewną bardzo specyficzną nakładkę.

Niech tą „nakładką na profilowe” będzie ktoś, kto jest Ci bliski, na przykład ktoś z Twojej rodziny. Ktoś, kogo naprawdę kochasz i komu nigdy nie zrobiłbyś najmniejszego świństwa.

Patrząc na swojego klienta, obsługując go, kierując do niego przekaz reklamowy czy nawet pakując przesyłkę dla niego – miej przed oczami najpierw osobę z tej nakładki.

Mała kontrowersja na koniec

Długo zastanawiałem się, czy jest sens pisać artykuł o czymś tak oczywistym jak maksymalnie ludzkie podejście do klienta.

Zastanawiałem się, czy nie szkoda klawiatury na teksty mówiące o tym, że w biznesie najważniejsze są drugi człowiek i jego dobro.

Uznałem, że warto to zrobić, ponieważ mam niepokojące przeczucie, że niedługo, może za parę, może za paręnaście lat, do głosu dojdzie pokolenie, dla którego takie zasady będą czymś archaicznym.

Mam wrażenie, że powoli dorasta pokolenie, w którym liczba osób skrajnie zapatrzonych w siebie, pozbawionych empatii, skupionych wyłącznie na swoim zysku – będzie dużo większa niż teraz.

Obym się mylił.

Pobierz DARMOWY (0 zł) PORADNIK:

„Jak rozkochać w sobie klienta i sprawić,
żeby wciąż do Ciebie wracał?”



I odkryj:

  • Kilka bezpłatnych pomysłów na to, by klienci częściej u Ciebie kupowali. I jeszcze dzwonili do Ciebie z podziękowaniami, że im sprzedałeś! (strona 3)
  • Dwa krótkie pytania, które sprawią, że klienci, którzy już raz od Ciebie kupili, chętniej wrócą z kolejnymi zamówieniami! (strona 4)
  • Dlaczego ankiety satysfakcji nie działają? Sprawdź na stronach 5 i 6, co działa o niebo, niebo lepiej. (I zajmie Ci nie więcej niż 10 minut!)

rozkochac_klienta-form

Pobierając materiały, wyrażam zgodę na otrzymywanie newslettera i informacji handlowych od Coraz Lepszej Firmy.
Mogę cofnąć zgodę w każdej chwili. Dane będą przetwarzane do czasu cofnięcia zgody.
Maciej Wojtas

Pomaga rodzicom uczyć dzieci i odkrywać życiowe pasje (zobacz: Wojtas.Academy). Wydaje ebooki edukacyjne dla całej rodziny (zobacz: MaciejWojtas.pl). Chcesz czytać więcej jego tekstów? Zapisz się na ten newsletter.