Marketing Sprzedaż

„Wszystko, co do tej pory mówili Ci o blokadzie pisarskiej… to kłamstwo”

Bartłomiej Krawczyk

Słyszałeś o tej słynnej blokadzie twórczej?

– Ile dzisiaj słów napisałeś?

– Siedem.

– Siedem? Ale James… to dobrze, przynajmniej dla Ciebie.

– Tak – powiedział Joyce, wreszcie podnosząc głowę… – Przypuszczam, że jest… ale nie wiem, w jakiej kolejności wchodzą!

Ta historia ma trzech bohaterów. James Joyce, jego przyjaciel i trzeci, drugoplanowy, ale w życiu tych, którzy żyją z pisania, często gra pierwsze skrzypce. I nie jest to bohater pozytywny. O kogo chodzi? O nim za chwilę.

Najpierw słynny James Joyce, któremu przypięto łatkę powolnego pisarza. Ktoś nawet obliczył na podstawie 8 lat, jakie zajęło mu napisanie Ulissesa, który miał 265 000 słów, że jego średnia dzienna norma pisania wyniosła 90 słów.

Świat reklamy i marketingu zna historie wziętych copywriterów, którzy mogli pozwolić sobie na niepisanie przez wiele dni, tygodni, miesięcy, bo stawki, jakie mieli, zapewniały im bardzo godne warunki życia. Oj bardzo godne.

No cóż, zakładam, że Tobie i mi bliżej do typowych marketingowych „śmiertelników”, więc żeby zarobić, musimy swoje napisać. Łatwo powiedzieć!

Tylko że problem z zabieraniem się do pisania mają także zawodowcy, a nie tylko ci, którzy piszą od święta. No właśnie, dlaczego jedni mają problem jak Joyce ze skleceniem kilku słów, podczas gdy innym pisanie przychodzi z łatwością i sprawia im frajdę? Gdzie leży ta różnica? W talencie?

W tym tekście dam Ci dwie porady. Krótszą i dłuższą…

Przeczytaj, a zrozumiesz lepiej:

  • dlaczego wszystko, co do tej pory usłyszałeś o blokadzie twórczej… to kłamstwo;
  • jakie rodzaje blokad pisarskich najczęściej Ci przeszkadzają;
  • jak rozbroić każdą z nich, napisać swoje i odejść.


Jak sobie poradzić z blokadą twórczą?

KRÓTSZA PORADA:

Podobno najlepszy moment na pisanie to właśnie ten, w którym wiesz, że musisz coś napisać. I umówmy się, że na dobrą sprawę pisanie sprowadza się właśnie do tego. Siadasz. Piszesz.

DŁUŻSZA PORADA – ale UWAGA… przeczytaj ją, jeżeli gotów jesteś na rozgrzebanie rany i pogrzebanie w niej trochę, by znaleźć prawdziwą przyczynę bólu i raz na zawsze wyleczyć chorobę zwaną „blokadą twórczą”. Gotowy? Zapraszam poniżej.

Jak to jest naprawdę z tą blokadą pisarską?

Jest coś takiego czy to miejskie legendy? No chyba jest, bo coś sprawia, że jedni w pisaniu są płodni, a inni męczą się latami jak James Joyce nad kartką, by skończyć tekst.

Powiem Ci, jak to było u mnie. Do pewnego momentu myślałem, że jest ze mną coś nie tak. Kurczę, przecież ja zarabiam na życie pisaniem, lubię to, a mimo to czasem odkładałem pisanie, jak tylko mogłem. A jak już coś napisałem, to nic mi się z tego nie podobało. A w jeszcze większego doła wbijało mnie to, że patrzyłem na innych, którym pisanie sprawiało przyjemność, dawało frajdę, przez co bez przerwy zastanawiałem się, czy ze mną wszystko w porządku.

A jeszcze na gorzki deser serwowałem sobie opowieści o copywriterach, którzy, jak głosiła legenda, siadali do reklam i pisali je z marszu, bez poprawek. Gdy trafisz na takie historie, a sam masz aktualnie problem z pisaniem, a nawet siadaniem do pisania, to sam prosisz się o kłopoty.

Wszystko zmieniło się, gdy wpadł na moją skrzynkę mejl od copywritera, którego bardzo szanuję.

Tytuł tego mejla brzmiał: „Wszystko, co do tej pory wiedziałeś o blokadzie pisarskiej… to kłamstwo”. A w jego treści znalazłem prawdziwe złoto, jakim było…

5 PRAWDZIWYCH pisarskich blokad

Czytałem tego mejla z wypiekami na twarzy. Pierwsza myśl, która uderzyła mi do głowy po przeczytaniu go, brzmiała… „Wooow, facet trafił w dziesiątkę! Wreszcie ktoś powiedział całą prawdę. Nikt już nic lepszego w tym temacie nie napisze. Pozamiatane”.

Sercem tego mejla było 5 prawdziwych przyczyn, które blokują przed pisaniem. Oto one (podam ich nazwy w oryginale, czyli po angielsku, bo polskie odpowiedniki słabo brzmią).

  1. CONCEPT BLOCK
  2. IDEA BLOCK
  3. TRANSITION BLOCK
  4. ARGUMENT BLOCK
  5. FACTS BLOCK

Autor pisze, że cały ten problem z pisaniem, który wielu określa blokiem pisarskim, bierze się z któregoś z powyższych bloków lub kilku naraz.

I na dobrą sprawę, gdy przeanalizowałem sobie moje teksty, które gdzieś niedokończone „wiszą” sobie na dysku… to dokładnie tak jest.

Ok, przejdźmy przez każdą z pięciu blokad twórczych, żebyś mógł szybko zidentyfikować, co blokuje Ciebie i jak to szybko usunąć.

1. Idea Block

Nie wiesz, jak zacząć. Nie wiesz, od czego zacząć. Brzmi znajomo? Powód? Bo brakuje Ci pomysłu. Proste. Wiesz, że musisz coś napisać, ale nie wiesz dobrze co. I myślisz, i coś zapisujesz, i zastanawiasz się. Czas mija, a Ty stoisz w miejscu. Jak rozwiązać ten problem?

Research, research, research… czyli proces, w którym copywriterzy zadają sobie szereg pytań o swoich klientów, produkt, konkurencję. Po co? Bo im więcej masz pod ręką informacji, tym masz więcej pomysłów. No bo skąd się one biorą?

Wyczerpującą temat odpowiedź znajdziesz w cienkiej, taniej, ale mega wartościowej książce. Napisał ją James Webb Young, a książka ma tytuł A Technique for Producing Ideas.

Ok, zanim zamówisz książkę, dam Ci jeszcze jedną wskazówkę, która pomoże Ci pożegnać problem pod tytułem „nie wiem, jak zacząć”.

Im więcej masz pod ręką informacji, tym lepiej, bo gdy je czytasz, analizujesz, w Twojej głowie rodzą się, jak grzyby po deszczu, nowe idee. Cały proces „wpadania” na pomysł opisał świetnie Young w swojej książce. Tak, tworzenie pomysłów to też proces, który możesz łatwo kontrolować, i to jest świetna wiadomość. Dlatego jeszcze raz zachęcam, sięgnij po tę książkę.

2. Concept Block

Druga z blokad twórczych.

Omówmy ją na przykładzie. Ideą stojącą za artykułem, który teraz czytasz, jest taka oto myśl… pokazać i udowodnić, że nie istnieje coś takiego, jak pisarska blokada. Problem leży głębiej.

Po prostu musisz mieć pomysł na swój tekst. Tu nie ma wielkiej filozofii. Jednak jeżeli usiądziesz do pisania tak po prostu i zaczniesz walić w klawiaturę bez planu, bez myśli przewodniej, to… jest duża szansa, że szybko odejdziesz od komputera sfrustrowany.

No więc? Jaki jest Twój pomysł na tekst, który masz napisać?

3. Transitions Block

Z kolei ta blokada twórcza pojawia się, gdy nie wiesz, jak przejść płynnie w swoim tekście od jednej myśli do drugiej.

Objawia się tym, że nie masz pomysłu na to, jak połączyć ze sobą kolejne partie tekstu, by czytelnik swobodnie „płynął” przez niego. To potrafi porządnie zblokować. Jest na to rozwiązanie?

Stephen King pisał w swoim pamiętniku, że dobry pisarz dużo pisze i dużo czyta. I właśnie w czytaniu leży klucz do usunięcia tej paskudnej blokady. Powiem Ci, jak to wygląda u mnie.

Gdy czytając jakiś tekst, zauważę fajne, ciekawe w tym przypadku przejście od jednej myśli do drugiej, to robię zrzut ekranu. Zapisuję go na moim komputerze. A w chwilach, gdy brakuje mi pomysłu, jak w ciekawy i płynny sposób przejść z jednej myśli do drugiej, sięgam do moich przykładów.

Jeszcze nigdy ten sposób pracy mnie nie zawiódł. Polecam.

4. Argument Block

Na dobrą sprawę teksty marketingowe najczęściej mają za zadanie, najprościej mówiąc, kogoś do czegoś przekonać. Dlatego w tekście potrzebujesz argumentów.

Na przykład takich: Dlaczego mój produkt jest lepszy od produktów konkurencji? Dlaczego nie warto czekać i lepiej podjąć decyzję teraz niż potem? Dlaczego robię promocję teraz?

Bez przekonujących odpowiedzi na te i inne pytania Twojemu tekstowi zabraknie mocy. Z doświadczenia wiem, że jest to najczęstsza z blokad u piszących. Nie wiedzą, jakimi argumentami wzmocnić swój tekst. Jak rozwiązać ten problem?

Powiem Ci, jak ja to robię, bo nie chcę Ci narzucać jednego słusznego podejścia.

U mnie wygląda to tak, że czytam dużo tekstów reklamowych. Analizuję je i szukam fragmentów tekstu, w których autor wysuwa jakiś argument. Zapisuję go sobie, a potem czytam go i sprawdzam, w jaki sposób autor próbował przekonać mnie do swoich racji – do jakich emocji się odwoływał, jakie przykłady stosował, czy były tam historie, a może jakieś inne środki perswazji? W efekcie mam taki bank argumentów, do których w potrzebie tylko zerkam, patrzę, czego właśnie potrzebuję, i to biorę. Tylko tyle.

I tym sposobem dotarliśmy do ostatniego bloku, jakim jest…

5. Facts Block

Chyba jedna z większych blokad pisarskich. Widzisz, wiele osób uważa, że pisanie (mówię tu o tekstach marketingowych) polega na posadzeniu tyłka na krześle, fotelu, czy gdzie tam lubisz, i pisaniu tego, co przyjdzie Ci do głowy.

Gary Halbert, legenda branży reklamowej, pisał, że problemem większości tekstów reklamowych i piszących je copywriterów jest to, że od razu biorą się za pisanie. Z marszu, teraz szybko, szybko! A prawie w ogóle nie zadają sobie trudu, żeby wyciągać fakty o sprzedawanym produkcie lub usłudze. O jakich faktach mówię?

Jeżeli sprzedajesz, dajmy na to, jakąś dietę, to faktami będą takie informacje, jak: skąd ta dieta pochodzi, jakie efekty można dzięki niej osiągnąć, ile trwa, na czym polega, czy są jakieś efekty uboczne, dla kogo będzie najlepsza, dla kogo ona nie jest, co mówią o niej lekarze i tak dalej, i tak dalej.

Czasem będzie tak, że piszesz i czujesz, że to nie jest to, że lejesz wodę. Prowadzi to do frustracji, bo przeczuwasz, że coś jest nie tak, że pisanie Ci nie idzie, ale nie wiesz, co jest tego przyczyną. Efekt? Odkładasz pisanie.

Receptą jest zgromadzenie jeszcze PRZED pisaniem wszystkich możliwych faktów, historii, anegdot. Już samo spisywanie ich sprawi, że do głowy zaczną wskakiwać Ci pomysły na wykorzystanie ich w tekście. Natomiast bez faktów Twój tekst będzie zawsze tylko nudnym, marketingowym bełkotem.

No dobra, rozbiliśmy w pył wszystkie możliwe (moim zdaniem) blokady, które dziś powstrzymują Cię przed pisaniem.

I teraz najważniejsze!

To nie znaczy, że blokady pisarskie, które miałeś, znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Nie, nie o to chodzi. To tak nie działa. One nie znikną. Będą się pojawiać.

Więc na czym polega różnica?

Po prostu teraz, znając każdą z nich, łatwo zidentyfikujesz, która Cię w danym momencie blokuje. Więc będzie tak, że piszesz sobie tekst i nagle czujesz jakiś opór. Coś nie idzie. Normalnie kopałbyś się z koniem, próbując pisać dalej, pewnie z marnym efektem, aż wreszcie dałbyś sobie spokój.

A teraz, znając swoich wrogów, wiesz, który z nich próbuje Cię zblokować, więc zatrzymujesz się, szukasz winowajcy i mówisz sobie: „Aaaa, ok, teraz brakuje mi faktów. Muszę zrobić krok wstecz i poszukać faktów o moim produkcie”.

BAM! Problem rozwiązany!

Daj znać w komentarzu, która rada była dla Ciebie najbardziej pomocna… ale to później, teraz wracaj do pisania. :)

Odbierz checklistę z 9 elementami
skutecznej oferty handlowej

Ściągawka dla przedsiębiorcy, marketera, handlowca.

9el_form

Pobierając materiały, wyrażam zgodę na otrzymywanie newslettera i informacji handlowych od Coraz Lepszej Firmy.
Mogę cofnąć zgodę w każdej chwili. Dane będą przetwarzane do czasu cofnięcia zgody.
Bartłomiej Krawczyk

Z wykształcenia magister Geografii UJK, copywriter z pasji. Dopieszcza teksty reklamowe, pisze i tworzy oferty, którym nie sposób się oprzeć. Mówi się, że jego teksty zmieniają ludzi i biznes na lepsze.