Obowiązkowe lektury przedsiębiorcy

Metoda lean startup, Eric Ries – obowiązkowe lektury przedsiębiorcy

Paulina Pietrzak-Jaworska

Start nowego biznesu – bez względu na to, czy będzie to start-up technologiczny, czy hurtownia warzyw – to zawsze gra w ruletkę. Robisz biznesplan, szukasz dostawców, rozbudowujesz swoje know-how… A w międzyczasie zaliczasz kolejne upadki, po których podnosisz się i idziesz dalej, zastanawiając się, czy Twoja firma trafi do tej statystycznej mniejszości, która ma szansę przetrwać pierwszych pięć lat działania bez ogłoszenia upadłości.

No chyba że masz za sobą lekturę książki Metoda lean startup autorstwa Erica Riesa. A jeśli nie masz, to potraktuj, proszę, ten artykuł jako znak, że pora to zmienić – oczywiście jeśli myślisz poważnie o swoim biznesie.

Przeczytaj, a zrozumiesz lepiej:

  • o co właściwie chodzi w metodzie lean startup,
  • co jest najważniejszym elementem zarządzania firmą,
  • jak mądrze pracować, żeby szybko i efektywnie rozwinąć biznes, i…
  • …co każdy właściciel nowego biznesu powinien wiedzieć o innowacjach.


Czego możesz spodziewać się po książce Metoda lean startup?

Zacznijmy od początku – czyli od tego, co znajdziesz w książce Erica Riesa.

Metoda lean startup to publikacja skierowana do przedsiębiorców, którzy dopiero zaczynają stawiać pierwsze kroki w biznesie, oraz do tych, którzy chcieliby zmienić swoje dotychczasowe podejście do zarządzania firmą.

W książce znajdziemy wyjaśnienie tego, jak ważne jest eksperymentowanie z nowymi strategiami, wyciąganie wniosków z opinii klientów i błyskawiczne adaptowanie się do zachodzących zmian. Wszystko po to, aby dostarczyć na rynek usługi i produkty, których ludzie RZECZYWIŚCIE PRAGNĄ – najlepiej w takim tempie, aby konkurencja nie zdążyła jeszcze nawet o nich pomyśleć.

Żeby ułatwić Ci adaptowanie i wdrażanie opisanych zmian w firmie, Eric Ries przytacza wiele przykładów, które obrazują to, co naprawdę działa, oraz to, co się totalnie nie sprawdza. A najfajniejsze jest to, że dzięki zróżnicowaniu pokazanych branż raczej na pewno będziesz w stanie odnieść je do swojego biznesu. Mówiąc najprościej – warto spędzić trochę czasu z tą książką (szczególnie że nie jest to jakieś opasłe tomisko, w którym można utknąć na długie wieczory).

A jeśli jeszcze masz wątpliwości, czy warto sięgać po Metodę lean startup, mam dla Ciebie jej krótkie streszczenie – w sam raz dla takiego zajętego człowieka jak Ty. Pozwól więc, że opowiem Ci…

…co jest najważniejsze w zarządzaniu firmą

Na start mam dla Ciebie małe wyjaśnienie – oczywiście chodzi o najważniejszy element zarządzania firmą z punktu widzenia Erica Riesa ;)

I jest nim wizja.

Autor poświęcił jej całą pierwszą część swojej książki. I w sumie nie ma się co dziwić, bo jasne i konkretne określenie wizji przedsiębiorstwa wpływa na kształt wielu późniejszych decyzji. Jeśli nie wierzysz, pomyśl o tym z perspektywy następującego przykładu – kiedy chcesz, żeby Twoja firma była postrzegana jako odpowiedzialna i stawiająca na ekologię, nie podejmiesz współpracy z lokalną spalarnią odpadów. Rozumiesz, o co chodzi, prawda?

Co ciekawe, posiadanie wizji wiąże się dla autora z otwartością na eksperymenty – między innymi testowanie innowacyjnych rozwiązań, bieżące modyfikacje oferty zgodnie z sugestiami klientów i inne działania w tym klimacie. Wszystko po to, aby w długotrwałej perspektywie doprowadzić do trwałych (i pozytywnych!) zmian w firmie (w sumie nic dziwnego, że to właśnie tym tematem zamknął pierwszą część swojej książki).

A skoro jesteśmy już przy zagadnieniu wdrażania zmian, to chyba najwyższy czas porozmawiać o określaniu kierunku, w którym ma zmierzać Twój biznes. Uprzedzam, w tej części jest dużo praktycznych informacji, które prawdopodobnie zechcesz testować już teraz zaraz.

Eric Ries o kierunku, w którym zmierza Twój biznes

Jak już wspomniałam, druga część książki Metoda lean startup jest poświęcona nadawaniu określonego kierunku Twojej firmie. W tym miejscu warto od razu powiedzieć, że osoby, które lubią brać sprawy w swoje ręce, mogą być trochę zaskoczone, bo Eric Ries łączy pojęcie kierunku z… aktami wiary (tak, dobrze czytasz). Są to:

„[…] powszechnie uznawane fakty, ustalone na podstawie historii danej branży albo prostych i oczywistych wniosków dedukcyjnych. […] wśród tego rodzaju codziennych faktów skrywają się zwykle inne założenia, których wyrażenie w czasie teraźniejszym wymaga zdecydowanie większej odwagi: zakładamy, że klienci odczuwają dużą potrzebę korzystania z produktu podobnego do naszego, albo zakładamy, że supermarkety umieszczą nasz produkt na swoich półkach”.

Kierując się powyższą definicją, łatwo dojść do wniosku, że od prawdziwości tych aktów wiary często zależy powodzenie firmy. W związku z tym – jak zresztą argumentuje sam autor – jeszcze przed ich sformułowaniem warto dokładnie zbadać rynek i szczegółowo opisać persony, za którymi stoją Twoi klienci. No ale poruszaliśmy ten temat wiele razy na blogu Coraz Lepszej Firmy (między innymi w recenzji książki Buyer persona), więc pozwól, że przejdę od razu do kolejnej części Metody lean startup.

Ostatni element układanki Erica Riesa, czyli Twój wzrost

Jasno określona wizja firmy i eksperymenty prowadzące do wdrażania jej w praktyce są fajne, ale w biznesie chodzi przecież o rozwój i zyski (chociaż niektórzy pewnie chętnie odwróciliby tę kolejność). Pokuszę się w tym miejscu o stwierdzenie, że Eric Ries nie odkrył Ameryki, mówiąc, że aby odnieść sukces na obu tych polach, potrzebny jest stały wzrost firmy – nie każdy wie jednak, jak do niego doprowadzić i jak go utrzymać… A tymczasem kluczem do sukcesu jest innowacyjność.

Jak mówi sam autor:

„Konwencjonalna mądrość głosi, że kiedy firmy się rozrastają, tracą swój dotychczasowy potencjał w zakresie innowacyjności, kreatywności i rozwoju. Moim zdaniem to nieprawda. Startupy się rozwijają, a ich menedżerowie mogą budować organizacje zdolne równoważyć potrzeby związane z poszukiwaniem nowych klientów – równoważyć dotychczasowe kierunki działalności oraz poszukiwanie nowych modeli biznesowych. […] Muszą być jedynie gotowe do zmiany filozofii zarządzania”.

Aby to osiągnąć, autor rekomenduje wdrożenie trzech elementów do codziennej strategii działania firmy. Są nimi:

  • rzadkie, lecz stabilne zasoby,
  • samodzielność i niezależność w pracach związanych z rozwojem biznesu
  • oraz osobisty interes w wynikach prac.

Mówiąc najprościej, chodzi po prostu o to, żeby nie marnować budżetu, nie bać się eksperymentować i angażować się w codzienne wyzwania, przed którymi staje Twój biznes.

Teoretycznie każdy z nas to wie, ale w praktyce o niektórych z tych elementów trzeba sobie regularnie przypominać – i od tego właśnie jest książka Metoda lean startup.

Kilka słów na zakończenie

Gdybym miała bardzo szybko podsumować publikację Erica Riesa, to powiedziałabym, że umieszczenie słowa „startup” w tytule wcale nie musi oznaczać, że nie mogą po nią sięgnąć doświadczeni przedsiębiorcy. Tak naprawdę to książka dla każdego, kto ma poczucie, że jego firma ma potencjał do wielkich sukcesów, ale niekoniecznie wie, od czego zacząć tę transformację. I dla każdego, komu choć trochę zależy na tym, żeby iść z duchem biznesowego czasu (i nadążyć za konkurencją). I w końcu dla każdego, kto chciałby przekonać się na własnej skórze, co dobrego może się zdarzyć, kiedy po latach spojrzy na swoją firmę z trochę innej perspektywy.

Czyli najprawdopodobniej również dla Ciebie.

Metoda lean startup, okładka książki

Chcesz wejść na wyższy poziom?

Pobierz listę 52 książek biznesowych
na 52 tygodnie roku


Co zyskasz:

  • spokój – przestaniesz się zastanawiać, co czytać,
  • prestiż – dołączysz do przedsiębiorców, którzy chcą rozwijać swój biznes,
  • pewność – znajdziesz w tych książkach porady, które można wykorzystać w polskich realiach małej firmy, a nie w oderwanych od rzeczywistości światowych korporacjach.

52ksiazki_form2


Pobierając materiały, wyrażam zgodę na otrzymywanie newslettera i informacji handlowych od Coraz Lepszej Firmy.
Mogę cofnąć zgodę w każdej chwili. Dane będą przetwarzane do czasu cofnięcia zgody.
Paulina Pietrzak-Jaworska

Specjalistka w dziedzinie content marketingu i mediów społecznościowych, która w "wolnej chwili" znajduje jeszcze czas na projektowanie graficzne i tłumaczenia. Pasjonuje się podróżami, językami obcymi i ogrodnictwem. Czasem lubi pobiegać lub zmalować coś fajnego (dosłownie i w przenośni).