Inspiracje

To zdanie to kompas dla szefów i pracowników. Znasz je?

Maciej Wojtas

O tej idei przeczytałem w książce pt. Przyczepne historie. Dzięki niej można działać skutecznie i podążać ze swoją firmą we właściwym kierunku. Chodzi o to, że wystarczy stworzyć jedno zdanie, swego rodzaju motto firmy, by podejmowanie biznesowych decyzji stało się od tej pory czystą formalnością (i przyjemnością).

Motto firmy – jedno zdanie wystarczy

Jeżeli prowadzisz firmę, to jesteś kimś w rodzaju generała dowodzącego całą armią.

Jeśli chcesz wygrywać kolejne bitwy, musisz w swoim arsenale mieć jedno zdanie, które za każdym razem, kiedy tylko będziesz musiał podjąć strategiczną decyzję, wybawi Cię z kłopotu.

Żeby jednak było trudniej, to samo jedno proste zdanie powinno być w stanie pomóc każdemu Twojemu pracownikowi zachować się w decydującym momencie tak, jak trzeba.

Motto firmy – przykłady

Czy to w ogóle jest wykonalne? Jak najbardziej! Zaraz pokażę Ci wyjątkowe sentencje biznesowe, które prowadzą i małe firmy, i wielkie korporacje.

Przykład #1: linie lotnicze

Dlaczego linie lotnicze Southwest Airlines odniosły taki sukces w swojej branży? Jedną z przyczyn jest zdanie, które porządkuje wszystkie zasady funkcjonowania tej firmy. Brzmi ono: Naprawdę tania linia lotnicza.

To motto odgrywa rolę regulaminu postępowania nie tylko dla osób zarządzających przedsiębiorstwem, ale także dla jego personelu.

Fraza „naprawdę tania linia lotnicza” jest więc sitem, przez które przepuszczane są różnego rodzaju błyskotliwe pomysły i przełomowe idee, które raz po raz przychodzą do głowy ludziom pracującym w Southwest.

Jeśli jakaś innowacja przeciśnie się przez otworki hasła reklamowego „naprawdę tania linia” – wtedy może zostać dopuszczona do użytku. Przynajmniej tak to sam pojmuję. Przykład, który pojawia się w książce, dobrze oddaje ducha tej zasady:

Czy można podczas lotu urządzać urodziny pasażerów i obsypywać wszystkich konfetti? Wydawać by się mogło, że coś tak taniego jak małe papierowe kółeczka nie powinno zatrząść finansowymi posadami przedsiębiorstwa.

I faktycznie – samo konfetti kosztuje tyle co nic. Niestety, owo „nic” mogłoby wygenerować realne koszty, bo przecież po każdej takiej imprezie trzeba by było dodatkowo, dłużej niż zwykle, sprzątać pokład. A to już konkretny wydatek!

Przykład #2: park rozrywki

Czy zawsze wytyczna musi mieć postać zdania, przysłowia czy jakiejś zbitki wyrazów? Niekoniecznie, czego dowodem jest przykład parków rozrywki Disneya.

Jeśli dobrze zrozumiałem treść tego fragmentu książki, to wytyczna dla pracowników zawiera się w ogólnie zarysowanej idei, która głosi, że park jest przestrzenią teatralną. Dlatego pracownicy nazywani są tam „obsadą”:

„Metafora ta jest konsekwentnie stosowana w całej organizacji:

  • Obsada nie uczestniczy w rozmowach o pracę, ale w przesłuchaniach do roli.
  • Kiedy spacerują po terenie parku rozrywki, są na scenie.
  • Ludzie przyjeżdżający do parku rozrywki to goście, nie klienci.
  • Zadania to występy; uniformy to kostiumy”.

O tym, jak daleko mogą sięgać konsekwencje takiego postawienia sprawy, najlepiej świadczy przykład osób sprzątających teren parku:

„Można się domyślić, że zamiatacze ulic są oceniani wedle innych kryteriów niż czystość chodników.

W istocie zamiatacze należą do grupy najlepiej przeszkolonych członków ekipy, ponieważ są bardzo widoczni – oprócz tego, że są ewidentnie pracownikami Disneya – goście często zwracają się do nich z pytaniami o atrakcje, parady i lokalizację toalet.

To, że traktują swoją pracę bardziej w kategoriach występu niż utrzymania porządku, stanowi kluczowy element sukcesu parku”.

Zamiana słowa pracownicy na obsada ma więc kolosalne znaczenie dla funkcjonowania całego, potężnego przedsiębiorstwa!

Przykład #3: lokalna gazeta

Kolejny, genialny przykład zdania pomagającego prowadzić firmę przez długie dziesięciolecia dotyczy amerykańskiej gazety lokalnej „Daily Record”.

Wydawana jest ona w 14-tysięcznym miasteczku Dunn i regularnie sprzedaje się jak świeże bułeczki. Dość powiedzieć, że jej wyniki są najlepsze w całych Stanach!

Dlaczego tak się dzieje? Wyobraź sobie, że każdego dnia musisz decydować o tym, co mają przeczytać nabywcy Twojego periodyku. Musisz przemyśleć zarówno temat każdego tekstu, jak i dobór zdjęć.

W gazecie lokalnej, o której mowa, nikt nie ma takich dylematów! Wszyscy wiedzą, co mają robić. Właściciel wie nawet, jak jego gazeta będzie wyglądać dziś, jutro i za 20 lat. Wszystko dzięki 2 wytycznym.

Pierwsza to skupienie się wyłącznie na wydarzeniach lokalnych. Wydawca trzyma się tej zasady do tego stopnia, że twierdzi, że gdyby w miasto leżące obok uderzyła bomba atomowa, to w jego gazecie nie byłoby na ten temat żadnej wzmianki. Chyba, że popioły z tejże katastrofy spadłyby na jego miejscowość.

Druga wytyczna streszcza się w haśle: Nazwiska, nazwiska i jeszcze raz nazwiska.

Szef „Daily Record” jest tak pewny trafności swojej strategii, że uważa, że gdyby postanowił pewnego dnia przedrukować w gazecie całą książkę telefoniczną, sprzedałby wszystkie egzemplarze, bo każdy chciałby sprawdzić, czy nie został w tym spisie pominięty.

Nawiasem mówiąc, jeśli nadal zastanawiasz się, czy ludzie chcą czytać o sobie w Twoich mediach (stronach, blogach, profilach w mediach społecznościowych), to przykład gazety z Dunn powinien dać Ci porządnie do myślenia.

Przykład #4: Coraz Lepsza Firma

Nie jestem co prawda częścią teamu CLF, więc nie mam stuprocentowej pewności, że mój tok rozumowania jest do końca prawidłowy, ale intuicja podpowiada mi,

  • co jest kluczowym zdaniem w tej właśnie firmie,
  • co jest przewodnim hasłem, które pomaga pracownikom podejmować najlepsze decyzje
  • i co jest drogowskazem, który wytycza właściwy kierunek całemu przedsięwzięciu.

Odpowiedź ukryta jest – i to właśnie jest chyba najbardziej w tym wszystkim genialne – w samej nazwie Coraz Lepszej Firmy!

Ta firma każdego dnia ma być coraz lepsza. Każdego dnia każdy jej pracownik powinien przesuwać firmę o ćwierć milimetra w dobrą stronę. Jeśli wyczuwasz tutaj zapach kaizen i paru podobnych filozofii działania – to najprawdopodobniej masz rację.

Ta fraza „coraz lepsza firma” ma, moim zdaniem, co najmniej 2 znaczenia. Odnosi się zarówno do samej CLF, jak i do firm klientów, które przedsiębiorstwo to na co dzień obsługuje.

Podejrzewam więc, że każde, nawet najmniejsze działanie pracowników CLF musi „podpadać pod ten paragraf”. I kiedy pracownika dopada jakaś wątpliwość, w jaki sposób powinien postąpić, z pomocą przychodzi mu fraza, która w 3 słowach streszcza mu misję CLF.

Przykład #5: autor tego artykułu

Książka Przyczepne historie uświadomiła mi konieczność posiadania sentencji, która będzie pokazywać mi właściwy kierunek działania – bez względu na sytuację, w jakiej się znajdę.

Okazuje się, że mam coś takiego u siebie. Na ten moment daleko temu zdaniu do doskonałości, ale lepsze takie niż żadne. Lepszy tani kompas niż żeglowanie po omacku.

Zdanie to brzmi: zmieniam świat dobrymi słowami. Oznacza to, że podejmuję się współpracy wtedy i tylko wtedy, kiedy wiem, że to, co napiszę, będzie zmieniało ludzi na lepsze.

Jeśli widzę, że mój przyszły tekst będzie mógł przyczynić się do czegoś złego, nieetycznego – wtedy od razu rezygnuję. W ten sposób tracę co prawda sporo zleceń (delikatnie mówiąc), ale za to… śpię spokojnie. A to dla mnie bardziej niż bezcenne!

Fraza „zmieniam świat dobrymi słowami” to wytyczna, którą kieruję się nie tylko w pracy dla klientów, lecz także wtedy, gdy chodzi o publikowanie jakichkolwiek treści w internecie. Dzięki temu wszystko, co wrzucam do sieci, czym dzielę się z czytelnikami – jest spójne.

Spójne = ja wiem, co publikować, a czytelnicy wiedzą, czego mogą się po mnie spodziewać.

Przykład #6: Ty, Drogi Czytelniku!

Jak brzmi motto dla Twojej firmy? Spróbuj teraz odpowiedzieć na kilka pytań:

  1. Jakie jest sedno Twojej działalności? Jakimi słowami można by było je zobrazować?
  2. Czy mógłbyś teraz, tak na szybko podać jednozdaniową instrukcję działania, która jest w stanie pomóc Twojemu pracownikowi podjąć odpowiednią decyzję?
  3. Czy masz takie hasło, które usuwa wątpliwości Twojego pracownika, dzięki czemu nie musi on co chwilę pytać Cię o to, co i jak ma robić?
  4. Czy masz gdzieś zanotowane zdanie określające misję Twojej firmy? Czy masz taki tekst na swojej stronie internetowej?
  5. Czy masz gdzieś z tyłu głowy wytyczną, która pomaga Ci podejmować decyzje o nawiązaniu/ odrzuceniu propozycji współpracy z nowym kontrahentem?
  6. Czy masz sentencję, która pomaga Ci długofalowo rozwijać firmę w wyznaczonym kierunku, bez nieustannego skakania z kwiatka na kwiatek, bez łapania coraz to nowych „okazji”, które de facto ściągają Cię do rowu, zamiast pomagać Ci osiągnąć wyznaczony cel?

PS

Jeśli chcesz dowiedzieć się, jak tworzyć historie, które Twoi klienci będą sobie przekazywali z ust do ust – koniecznie sięgnij po książkę, którą napisali Chip Heath i Dan Heath!

przyczepne

Mission: (Im)possible

Jak polskie i zagraniczne firmy
mówią o swojej misji



Przekonaj się:

  • na jakie elementy misji stawiają światowi giganci,
  • którymi przykładami mógłbyś się zainspirować, tworząc własną misję,
  • jak z przedstawieniem misji poradziły sobie firmy takie jak Twoja.

misja-firmy-form

Pobierając materiały, wyrażam zgodę na otrzymywanie newslettera i informacji handlowych od Coraz Lepszej Firmy.
Mogę cofnąć zgodę w każdej chwili. Dane będą przetwarzane do czasu cofnięcia zgody.
Maciej Wojtas

Pomaga rodzicom uczyć dzieci i odkrywać życiowe pasje (zobacz: Wojtas.Academy). Wydaje ebooki edukacyjne dla całej rodziny (zobacz: MaciejWojtas.pl). Chcesz czytać więcej jego tekstów? Zapisz się na ten newsletter.