Efektywność

Wmówili Ci 3 perfidne kłamstwa – to dlatego nie wyrabiasz się z pracą

Paweł Królak

Ciągle się nie wyrabiasz. Chociaż pracujesz coraz dłużej, chociaż robisz coraz więcej, chociaż starasz się ogarnąć wszystko – nadal jesteś do tyłu.

Z całych sił próbujesz wydostać się z dołka, ale im szybciej przebierasz nogami, tym bardziej go powiększasz.

Jak długo tak jeszcze pociągniesz? Tydzień, miesiąc, rok?

W końcu wszystko się sypnie. Popełnisz jakiś poważny błąd, którego nie uda się łatwo naprawić. Błąd, który być może zniszczy wszystko, na co tak ciężko pracowałeś. Błąd bolesny tym bardziej, że mogłeś go przewidzieć.

Jesteś gotowy zapłacić taką cenę? Wielu przedsiębiorców, którym od kilkunastu lat pomagam ułożyć biznes, nie było. Tak samo jak Ty wierzyli w 3 perfidne kłamstwa, które każdego dnia pchały ich na dno.

Wiesz, co pomogło im się wydostać z tego bagna? Pokazałem im sposób na zwiększenie wydajności, który miał odmienić ich pracę, a odmienił całe życie. Tobie również zaraz go zdradzę…

Ale najpierw musisz być gotowy, musisz poznać prawdę, przekonać się, że to, co od dziecka nam wmawiano, to jedno wielkie nieporozumienie.

Kłamstwo nr 1: Musisz pracować do upadłego

Praca popłaca, uszlachetnia, a bez pracy nie ma kołaczy, prawda?

Tak, to wszystko prawda, tylko widzisz, w tych ludowych mądrościach nie chodzi wcale o to, żeby pracować do utraty tchu.

Być może to właśnie Ci wmawiano: że trzeba robić i robić, że jak będziesz pracował dłużej, osiągniesz więcej, że kilkanaście godzin na dobę w biurze to powód do dumy.

Tymczasem jedyne, co naprawdę musisz robić… to pracować mądrze. Podkreślę to jeszcze raz – spektakularne efekty daje nie wyczerpująca, ale mądra i wydajna praca.

Nie masz pojęcia, ile dramatycznych historii usłyszałem w ciągu ostatnich lat od przedsiębiorców.

Mówili mi o dzieciach, których w ogóle nie znali, których nigdy nawet nie utulili do snu, bo wiecznie byli w pracy. O żonach, które przez lata o nich walczyły, ale z każdym miesiącem, rokiem stawały się bardziej obce, aż w końcu odchodziły bez słowa. O firmach, którym oddali całe życie, a które upadały z powodu głupich błędów.

Wiesz, co jest w tym wszystkim najgorsze? Mogliby tego z łatwością uniknąć, gdyby tylko przestali biegać jak chomiki w swoich kołowrotkach. Gdyby tylko przyszło im na myśl, że wcale nie muszą pracować do upadłego, że wystarczy robić to mądrze.

Czy robotnik, który haruje 12 godzin na budowie, niezależnie od tego, czy z nieba leje się żar czy deszcz, pracuje ciężko? No pewnie. Jeśli kiedykolwiek tego próbowałeś, wiesz, że tak jest. I do czego go to prowadzi? Do nagrody, fortuny? Raczej do zwyrodnień kręgosłupa i frustracji.

Bądźmy brutalnie szczerzy, wypruwanie sobie żył, latanie od świtu do zmierzchu, poświęcanie wszystkiego – zdrowia, rodziny, życia – wcale nie przyniesie spektakularnych sukcesów, co najwyżej… spektakularny upadek.

Pozwól, że opowiem Ci krótką historię o Pawle, przedsiębiorcy, który do swojego biznesu podchodził z wielką pasją. Uwielbiał go rozwijać, obserwować, podejmować decyzje. Zakładał, że może przycisnąć, pracować więcej, a potem, gdy już odniesie sukces, będzie mógł odpoczywać...

To naprawdę tak nie działa.

Jeśli tak jak on zagubisz siebie i swoje potrzeby w tej gonitwie, to nawet nie poczujesz, w którym momencie... będzie już za późno.

Ten przedsiębiorca – Paweł – na szczęście dość wcześnie wychwycił to, jak ważny jest sen (postanowił spać wystarczająco długo i regularnie) i to go prawdopodobnie uratowało przed totalnym wypaleniem. Przez wiele lat nie doceniał też tego, jak ważne jest zdrowe odżywianie, co doprowadziło do sporej nadwagi. Gdyby nie zareagował na czas i poczekał jeszcze 2–3 lata, skończyłoby się to zapewne cukrzycą lub jeszcze gorszymi chorobami.

Pewnie się domyślasz, że Paweł ma na nazwisko Królak.

Więcej i więcej. Szybciej i szybciej. Kawa, papieros, energetyk, alkohol i od początku… jeszcze więcej i jeszcze szybciej.

Naprawdę myślisz, że jesteś niezniszczalny?

Bardzo proszę, możesz się zaharować, zamęczyć, jesteś wolnym człowiekiem... ale nie oszukuj się, że to w czymkolwiek Ci pomoże. Niezliczone badania pokazały, że pracowanie dłużej wcale nie powoduje, że zrobisz więcej. Im bardziej jesteś zmęczony, tym Twoja praca staje się mniej wydajna. Rzeczy, które kiedyś robiłeś szybko, stają się prawdziwym wyzwaniem, zaczynasz się do nich zmuszać i zajmują Ci coraz więcej czasu.

Koło się zamyka. A może raczej powinienem powiedzieć – pętla się zaciska.

To prosta droga do wypalenia, czyli w przypadku przedsiębiorców najczęściej do fizycznego zajechania organizmu.

Wiem, że to przykre i że boli, ale jeśli to zrozumiesz, bez problemu wdrożysz rozwiązanie, które pomoże Ci pracować mądrze, wydajnie i z sensem.

Pokażę Ci je już za chwilę, ale najpierw rozprawmy się wspólnie z kolejnym kłamstwem, którym jesteśmy karmieni od dziecka…

Kłamstwo nr 2: Nie możesz odmówić, gdy ktoś Cię o coś prosi

Trzeba być miłym, nie wolno mówić „nie”, a dobry człowiek zawsze pomoże, prawda?

No właśnie nieprawda. Zanim dobry człowiek powie „tak” komuś, kto prosi go o pomoc, powinien zastanowić się 3 razy. Bo to oznacza, że komuś albo czemuś innemu będzie musiał powiedzieć „nie” – sobie, bo miał odpocząć, bliskim, bo obiecał im, że wróci wcześniej, firmie, bo w końcu zamierzał zastanowić się nad strategią.

Zanim więc znów rzucisz się na pomoc – czy to koledze, który zawraca Ci głowę za każdym razem, gdy wpada w kłopoty (i najczęściej tylko wtedy), czy pracownikowi, który przychodzi z każdą pierdołą, czy szwagrowi, który właśnie w godzinach Twojej pracy musi omówić obecną sytuację polityczną – zastanów się, kogo w tym samym momencie pozbawiasz pomocy.

Czy nie zasługujesz na to, by zadbać o siebie, by dla siebie samego być co najmniej tak samo dobrym jak dla innych? Więc dlaczego Ty, Twoja rodzina i Twoja firma jesteście na ostatnim miejscu?

Pozwól, że opowiem Ci o Agacie. To wyjątkowo zdolna dziewczyna, a w dodatku z sercem na dłoni. Przyzwyczaiła wszystkich dookoła, także swoich wspólników i pracowników, że zawsze można na nią liczyć. W rezultacie, gdy tylko otwierała drzwi biura zwalali się jej na głowę współpracownicy, którzy nie umieli sobie poradzić z obowiązkami (czy może raczej nie chcieli umieć), albo zagubieni podwładni, którzy wiedzieli, że rozwiąże za nich każdy problem.

Agata brała na siebie coraz więcej. Zostawała w biurze coraz dłużej, bo kiedy zrobiła już wszystko za innych, musiała znaleźć czas na własne obowiązki.

W końcu stres ją zjadł. Trafiła do szpitala z poważnymi problemami żołądkowo-jelitowymi. To było kilka lat temu, ale od tamtej pory musi na siebie bardzo uważać, bo epizody potwornego bólu co jakiś czas wracają.

A do czego Ciebie doprowadzi ta sytuacja, w której tkwisz? Dlaczego wciąż rozmieniasz się na drobne, załatwiając milion cudzych spraw, a nie doprowadzając własnych do końca? Przecież Twój czas jest Twoim najcenniejszym zasobem – nikt Ci go nie zwróci.

Nie wierz w to, że Twoje potrzeby i sprawy powinny być zawsze na ostatnim miejscu. Przecież to znasz: „Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego”. Nie bardziej. Tak samo. Nie przekonuje Cię to?

W takim razie podam nieco bardziej przyziemny argument: czy słyszałeś, że w awaryjnej sytuacji w samolocie rodzic ma obowiązek założyć maskę tlenową najpierw sobie, a dopiero później dziecku? Gdyby zrobił odwrotnie, oboje mogliby umrzeć.

Co chcę Ci przez to powiedzieć? Jeśli nie zadbasz przede wszystkim o siebie, nie będziesz w stanie pomóc innym. Ale co ważniejsze, już zawsze będziesz w niedoczasie, już zawsze będziesz mówił, że się nie wyrabiasz, że za dużo tego wszystkiego masz na głowie.

Dlatego już dzisiaj, teraz – poświęć sobie czas. Na końcu artykułu znajdziesz niespodziankę, którą dla Ciebie przygotowałem. Pomoże Ci pracować tak dobrze i wydajnie, jak nigdy dotąd.

Ale najpierw rozprawmy się z ostatnim kłamstwem…

Kłamstwo nr 3: Jeśli nie jesteś zajęty – jesteś leniem

Ile razy w życiu słyszałeś: „Co tak siedzisz, tyle roboty czeka?”, „Nie masz co robić? Zaraz coś Ci znajdę”. Być może w niektórych z nas właśnie tego typu komentarze wywołały wrażenie, że ciągle musimy być zajęci. W przeciwnym wypadku inni będą myśleli o nas źle, nawet my sami tak właśnie zaczynamy o sobie myśleć.

To błędne rozumowanie prowadzi do tego, że wielu ludzi nieustannie żyje w biegu. Przedsiębiorcy są tego najlepszym przykładem. U nich efekt ciągłego pośpiechu potęguje jeszcze fakt, że z natury lubią działać.

Miłosz Brzeziński, ekspert w dziedzinie efektywności osobistej, w swojej książce pt. Wy wszyscy moi ja cytuje Drova Frohmana, twórcę technologii, na której bazują dziś wszystkie pendrive’y, wybitnego innowatora naszych czasów:

„W dzisiejszej Zachodniej kulturze żyjemy w przekonaniu, że »jestem zajęty« znaczy to samo, co »jestem produktywny«. A jeśli nie jesteś zajęty, postrzegane jest to jako wielki, wielki problem. Kiedy zaglądasz do kalendarzy większości liderów i menadżerów, nie ma tam miejsca na refleksję, analizę potknięć, nie ma miejsca na myślenie o niebieskich migdałach, a to jest moim zdaniem fundamentalną częścią przywództwa, ponieważ każdy z moich przełomowych pomysłów […] to rezultat myślenia o niebieskich migdałach”.

Będę z Tobą zupełnie szczery – rozmawiając z setkami przedsiębiorców, zauważyłem, że problem tkwi jeszcze głębiej, niż twierdzi Frohman. Nie tylko nie mają oni czasu na myślenie, ale w ogóle nie wiedzą, na co przeznaczają czas. Po prostu przecieka im przez palce.

Według Review 42 przeciętny człowiek w 2019 roku spędzał średnio 2 godziny i 22 minuty w ciągu doby na bezmyślnym przeglądaniu portali społecznościowych. Ile czasu Ty marnujesz w ciągu dnia?

Nie twierdzę, że akurat na fejsbukach. Ale zauważam, że przedsiębiorcy – ludzie chcący rozwiązywać problemy i ulepszać rzeczywistość – często załatwiają w ciągu dnia milion spraw, nie kończąc żadnej.

Interesują się wszystkim – od sposobów na rozwinięcie firmy, przez nowinki techniczne dotyczące automatyzacji, prywatne problemy pracowników, kolejne wystąpienie kolejnego ministra, kiepską sytuację w sporcie, aż po kolejne wydarzenia z życia znajomych.

To prowadzi do jednej poważnej konsekwencji – do chaosu.

Sprawia, że Ci ambitni ludzie nie mogą się zaangażować w ważne projekty na 100%. Skaczą od jednej sprawy do drugiej. Zamiast spokojnie pracować, biegają i gaszą pożary, których z biegiem czasu pojawia się w firmie coraz więcej. Właśnie w wyniku chaosu.

I teraz zobacz, do czego to prowadzi. Przychodzą do firmy i właściwie nie wiedzą, w co włożyć ręce: najpierw zająć się problemem pracownika? zadzwonić do matki? odpisać na maila od kontrahenta? pomyśleć nad strategią? sprawdzić, jak idzie nowe zlecenie?

Wszystko wydaje im się równie ważne i w rezultacie zajmują się wszystkim naraz. Mają nadzieję, że dzięki temu zrobią więcej, szybciej.

Tylko widzisz, prawda jest taka, że gdy robisz wiele rzeczy w tym samym czasie, cierpi na tym zarówno jakość wykonanych zadań, jak i czas potrzebny do ich ukończenia. Dodatkowo Twoja produktywność może się w związku z tym obniżyć nawet o 40%. Stać Cię na to?

Pozwól, że tym razem nie opowiem Ci historii o przedsiębiorcy, ale o pewnych… szczurach.

Otóż w 1953 roku naukowcy z McGill University przeprowadzili doświadczenie, które odbiło się szerokim echem na całym świecie. Podłączyli szczurom do mózgów elektrody i drażnili prądem obszar odpowiedzialny za wydzielanie dopaminy, hormonu, który sprawia, że odczuwamy przyjemność. Szczury wykonywały różne zadania i naprawdę bardzo się starały byle tylko dostać nagrodę w postaci kolejnych amperów. W końcu naukowcy włożyli im do klatki małą dźwignię, dzięki której same mogły włączać przyjemny prąd.

Co się okazało? Naciskały ją raz i drugi, i trzeci, a później znowu, tysiące razy na godzinę. Wszystko inne straciło znaczenie. Szczury przestały jeść, spać, a w końcu… oddychać. Umierały z wyczerpania.

Dlaczego Ci o tym piszę? Bo jak twierdzi Miłosz Brzeziński, od którego zaczerpnąłem ten przykład:

„My, ludzie, jedno z takich miejsc wrażliwych na »prąd« i skorych do pompowania dopaminy mamy w ośrodkach, które sygnalizują pojawienie się nowej wiadomości w otoczeniu. Zwłaszcza jeśli chodzi o zagrożenie, możliwość, kogoś, kogo znamy, a najlepiej rodzinę”.

Rozumiem, że każda informacja wydaje Ci się ważna, że chciałbyś zrobić wszystko, ale pomyśl, co się stanie, jeśli nadal będziesz automatycznie reagował na każdą z nich, jeśli nie wyznaczysz czasu, w odpowiedni sposób nie ustawisz swoich priorytetów, harmonogramu działania, jeśli nie dasz sobie chwili na myślenie, analizowanie…

Pomyśl, jak skończyły te biedne szczury…

***

Wiem, że ciągle się nie wyrabiasz i że w dużej mierze winne są 3 kłamstwa, którymi wszyscy od zawsze byliśmy karmieni. Są jak wiszące u szyi kamienie.

Ale wiem też, że możesz się uwolnić i zupełnie inaczej żyć…

Zatrzymaj się na chwilę. Wyobraź sobie, jak byś się czuł bez tych kamieni u szyi? Gdybyś wiedział, że ze wszystkim się wyrobisz, że dziś będziesz miał spokój, czas i dla pracowników, i dla klientów, i dla dziecka, i nawet… dla siebie. Jak lekko byś się czuł…

„Mam pewność, że ze wszystkim zdążę”, „W końcu mogę oddychać”, „Wchodzę do biura i się uśmiecham” – mówią mi przedsiębiorcy, którzy zdecydowali się wykorzystać moje rady. Tak podkręciły ich produktywność, że żadne zadanie nie jest już problemem. Po prostu idą do celu. Pewni siebie, spokojni.

Posłuchaj, to naprawdę są proste rozwiązania. W dodatku teraz chcę Ci je podarować za darmo (0 zł). Bo dzisiaj potrzebujesz ich jeszcze bardziej.

Pobierz 3 techniki skutecznego działania dla zabieganych przedsiębiorców. Efekt zobaczysz natychmiast.

Zadbaj o siebie…

Koniec z górą zadań, która tylko rośnie i Cię przytłacza!

Pobierz za darmo (0 zł) poradnik
„Ze wszystkim zdążę!”



Odkryj:

  • skuteczną technikę, dzięki której znajdziesz czas na odpoczynek – bez odkładania czegokolwiek na jutro,
  • fenomenalny sposób na wyrwanie z roku nawet 10 dni ekstra urlopu,
  • metodę wydajniejszego układania działań stworzoną specjalnie dla zabieganych przedsiębiorców.

Ze wszystkim zdążę

Pobierając materiały, wyrażam zgodę na otrzymywanie newslettera i informacji handlowych od Coraz Lepszej Firmy.
Mogę cofnąć zgodę w każdej chwili. Dane będą przetwarzane do czasu cofnięcia zgody.
Paweł Królak

Przedsiębiorca i strateg biznesowy, założyciel, prezes zarządu i największy akcjonariusz Grupy Coraz Lepsza Firma S.A.

W ciągu zaledwie kilku lat zbudował od zera firmę wartą ponad 30 milionów złotych na rynku, na którym wszyscy mówili, że to absolutnie niewykonalne. Dziś firma obsługuje ponad 8000 klientów, zatrudnia 30 osób i rośnie w tempie Doliny Krzemowej (dwucyfrowe wzrosty miesiąc do miesiąca).

Gościnnie wykłada na studiach biznesowych i MBA, pisze książki i niezliczone artykuły.